Pies i pisanie cv

Nawiązując do poprzedniego wpisu – mam psa 🙂 Ślicznego, słodkiego dwulatka, który co prawda przez pierwszy miesiąc sprawiał trochę problemów, ale już się u nas zaaklimatyzował, przyzwyczaił, zaakceptował zasady, itd. Minął mu też stres związany z adopcją. Coraz mniej rzuca się na jedzenie – wie, że nikt mu z miski nie będzie wyjadał, chociaż żarłok z niego niemały. Zje niemal wszystko. Trzeba go też pilnować na spacerach, bo jak coś wyniucha to też pożre, a zdarzały się w okolicy zatrucia psów.

Cóż poza tym? Zastanawiam się nad dodatkową pracą. Ceny rosną kosmicznie, także smaczków dla pieska 😉 Co gorsze rosną też rachunki za media i raty kredytów. Skądś te pieniądze trzeba wziąć. Dobrze byłoby trochę dorobić. Przeglądam właśnie wzory cv. Muszę dostosować je do własnych potrzeb, doświadczeń, szkół i rozesłać do co najmniej kilku firm. Na szczęście w mojej branży ofert nie brakuje, chociaż nie wiem czy teraz nie zrobią się mniej atrakcyjne. Przynajmniej zorientuję się w temacie. To też istotne.

Przeraża mnie trochę ta ilość zachorowań, bo wystrzeliła bardziej niż inflacja. Zapewne dzięki niefrasobliwości wielu ludzi. Tam, gdzie miesza się ich najwięcej, czyli np. w komunikacji miejskiej mało kto nosi maseczki, a kaszle, kicha i prycha wielu. Jakiekolwiek bakterie czy wirusy by nie rozsiewali, to rozsiewają. Świadomie i z premedytacją, można by rzec. I nie ma na nich sposobu, bo jaki jest na głupotę? Jeśli to możliwe, lepiej trzymać się z daleka od takich miejsc.

Cieszę się, że styczeń powoli się kończy, że dzień się wydłuża, że coraz bliżej do wiosny i ciepełka. Przy okazji coraz bliżej do słonecznych dni, które w końcu muszą nadejść. Póki co ten rok jest bardzo „chmurzasty”. Na palcach jednej ręki można by policzyć słoneczne dni.

Dobra, kończę, bo trzeba dokończyć pisać cv i wyjść z pieskiem na spacerek 🙂 To świetny motywator do większej aktywności i przeciwdziałania słodkiemu lenistwu. Nie odpuści spacerku, gdy będzie wiedział, że już nadchodzi jego pora 😉