Schudłam

Ostatnio trochę schudłam. Właściwie nie takie trochę, bo 4 kg w ciągu 2 miesięcy. Sądziłam, że to zasługa mojej zwiększonej aktywności, bo latem częściej wypuszczałam się na spacerki i przejażdżki rowerowe, albo może zmiany diety – większej ilości owoców i warzyw, ale wychodzi na to, że nie. Moja utrata wagi łączyła się ze świetnym samopoczuciem: rano budziłam się nie dość że wcześnie, to jeszcze wyspana i do późnych godzin miałam siłę na wszystko. Byłam nakręcona jak dziecięca zabawka. Aż w końcu zaczęło mi jakoś tak za bardzo serducho łomotać. Zrobiłam badania i okazało się, że to nadczynność tarczycy… I znowu się zacznie…

Pieska nadal nie mam. Ale chyba sobie na pocieszenie w końcu sprawię.