Ha! Termometry pokazują ponad 14 stopni. Wczoraj wieczorem zostawiłam pranie na dworze i liczę na to, że jeśli nawet po moim powrocie z pracy nie będzie suche, to chociaż porządnie przesuszone. A dosuszy się w domu. Zawsze to mniejsza wilgoć w mieszkaniu niż suszyć od zera. Również wczoraj, wracając do domu przejeżdżałam wzdłuż ścieżki rowerowej, po której jechał gość na rolkach i w krótkich spodenkach… W kwietniu przy tej temperaturze pewnie byłoby mnóstwo takich osób, w listopadzie jest to rzadki widok. Chodzi mi o te krótkie spodenki, a nie o rolki, bo na rolkach od czasu do czasu kogoś jeszcze widuję…